Co jadły psy polskich królów? Historia, legendy i dieta

Pies towarzyszy mieszkańcom ziem polskich od zarania dziejów. Był strażnikiem w grodach Mieszka I, nieodłącznym kompanem w podróżach kupieckich na Szlaku Bursztynowym i cichym bohaterem wiejskich zagród. Choć przez wieki zmieniło się niemal wszystko – od architektury, przez ustrój, aż po technologię – jedno pozostało niezmienne: nierozerwalna więź między człowiekiem a psem oraz... psi apetyt, ukształtowany przez tysiące lat ewolucji.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Twój pies instynktownie tarmosi pluszową zabawkę? Albo dlaczego pewne smaki są dla niego atrakcyjniejsze niż inne? Odpowiedzi nie znajdziesz w nowoczesnych laboratoriach, ale w zakurzonych księgach opisujących obyczaje naszych przodków. Dziś zabierzemy Cię w podróż przez karty historii i podań ludowych, by sprawdzić, jak żyły i co jadały psy dawnej Polski.
Spis treści:
- Szlachecka sfora i królewskie stoły – złoty wiek psów myśliwskich
- Hierarchia stada: Kto spał w pałacu, a kto w obejściu?
- Co lądowało w misce Ogara? Tajemnice "Psiarskiej Kuchni"
- Mokra karma jako powrót do korzeni – lekcja historii
- Pies w podaniach ludowych – strażnik światów i widmo z Ogrodzieńca
- Instynkt łowcy a dzisiejsza kanapa – dlaczego pies musi gryźć?
1. Szlachecka sfora i królewskie stoły – złoty wiek psów myśliwskich
W dawnej Polsce, szczególnie w czasach Jagiellonów i królów elekcyjnych, polowanie było nie tylko rozrywką, ale wręcz stylem życia elity i obowiązkiem towarzyskim. To w lasach decydowały się losy sojuszy politycznych. W tej scenerii pies odgrywał rolę pierwszoplanową. To właśnie wtedy, w gęstych puszczach Rzeczypospolitej, ukształtowały się nasze rodzime rasy – wytrzymały Ogar Polski, którego melodyjne szczekanie (zwane "graniem") niosło się po borach, oraz zwinny Chart Polski, ceniony za szybkość i odwagę.
Dobry pies myśliwski był na wagę złota – dosłownie. W starych dokumentach sądowych można znaleźć zapisy, gdzie za jednego doskonałego, ułożonego ogara wymieniano całą wieś wraz z przypisanymi do niej chłopami! Królowie polscy, w tym Stefan Batory czy Zygmunt August, byli wielkimi miłośnikami psów. Utrzymywali oni ogromne psiarnie, zatrudniając setki osób do opieki nad zwierzętami.

Sceny polowań były ulubionym tematem polskich malarzy, co świadczy o ogromnej roli psów w kulturze szlacheckiej.
2. Hierarchia stada: Kto spał w pałacu, a kto w obejściu?
Życie psa w dawnej Polsce zależało od jego urodzenia – podobnie jak życie ludzi. Istniał wyraźny podział na psy "pańskie" (myśliwskie i do towarzystwa) oraz psy "plebejskie" (wiejskie burki i psy łańcuchowe).
Psy szlacheckie otoczone były opieką, o jakiej chłopi mogli tylko pomarzyć. Na dworach istniała specjalna funkcja – Psiarczyka. Był to urzędnik dworski, który dbał o kondycję sfory. Psy te nie spały na gołej ziemi; miały swoje ogrzewane psiarnie, były regularnie szczotkowane, a przed zimowym polowaniem ich łapy namaszczano gęsim tłuszczem lub łojem, by chronić je przed ostrym mrozem, lodem i solą (choć tej akurat w lasach nie sypano).
3. Co lądowało w misce Ogara? Tajemnice "Psiarskiej Kuchni"
Najciekawszym aspektem jest jednak dieta. Ówcześni łowczy, choć nie znali pojęć takich jak "aminokwasy" czy "bilans makroskładników", doskonale wiedzieli, że pies jest drapieżnikiem. Wiedzieli, że aby Ogar miał siłę gonić jelenia przez wiele godzin, nie może jeść byle czego.
Dla psów myśliwskich gotowano w wielkich kotłach. Podstawą była tzw. "psia zupa" lub polewka. Nie była to jednak woda z chlebem, jaką karmiono psy wiejskie. Był to gęsty, pożywny wywar na bazie mięsa wołowego, dziczyzny, podrobów (płuc, wątrób, serc) z dodatkiem kaszy (często jęczmiennej lub gryczanej) oraz warzyw. Psy otrzymywały również surowe mięso, które uznawano za źródło "dzikiej siły".
4. Mokra karma jako powrót do korzeni – lekcja historii
Patrząc na te historyczne zapiski, widzimy wyraźnie, że współczesne trendy w dietetyce to tak naprawdę powrót do natury. Przetworzone, suche zboża nigdy nie były naturalnym wyborem dla psa – były raczej tanim "wypełniaczem" w czasach głodu. Organizm psa został zaprojektowany do trawienia mięsa, tłuszczu i podrobów.
Współczesnym, wygodniejszym odpowiednikiem tamtych "królewskich wywarów" jest wysokiej jakości mokra karma dla psa. Dlaczego? Ponieważ dobra puszka, tak jak dawna polewka łowczego, opiera się na wilgotnym mięsie. Dostarcza psu nie tylko białka, ale też niezbędnego nawodnienia, co jest kluczowe dla pracy nerek. Wybierając karmy bezzbożowe, z dużą zawartością mięśni i podrobów, karmisz psa tak, jak robili to polscy królowie – dbając o jego witalność i długowieczność.

5. Pies w podaniach ludowych – strażnik światów i widmo z Ogrodzieńca
Opuszczając bogate dwory i wchodząc między wiejskie chaty kryte strzechą, rola psa zmieniała się. Tu stawał się on mistycznym obrońcą. W polskim folklorze i demonologii ludowej pies zajmował miejsce szczególne – był istotą graniczną. Wierzono, że zwierzęta te posiadają "drugi wzrok", czyli zdolność dostrzegania tego, co niewidoczne dla ludzkiego oka.
Szczekanie psa w nocy, gdy wokół panowała cisza, interpretowano jako ostrzeżenie przed zbliżającą się śmiercią lub obecnością dusz czyśćcowych. Psa często chowano pod progiem nowo budowanego domu (symbolicznie, a w czasach pogańskich niestety dosłownie), aby strzegł domostwa przed złymi mocami.
Czarny Pies z Ogrodzieńca
Najsłynniejszą psią legendą, żywą do dziś na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, jest ta o Czarnym Psie z Zamku w Ogrodzieńcu. Według podań, nocami po ruinach błąka się ogromny, czarny pies z płonącymi oczami, ciągnący za sobą ciężki, brzęczący łańcuch. Ma to być pokutująca dusza kasztelana Stanisława Warszyckiego – magnata, który za życia słynął z okrucieństwa zarówno wobec poddanych, jak i zwierząt. Legenda ta niesie ważne przesłanie: w polskiej kulturze krzywda wyrządzona psu nigdy nie była zapominana, a sprawiedliwość dosięgała oprawcy nawet zza grobu.

6. Instynkt łowcy a dzisiejsza kanapa – dlaczego pies musi gryźć?
Wróćmy jednak do biologii i etologii. Zarówno królewski chart, jak i wiejski stróż, mieli jedną wspólną cechę: Cykl Łowiecki. Każde polowanie kończyło się konsumpcją, ale zanim do niej doszło, następowała faza "rozbioru" ofiary. W dawnych czasach, po udanym polowaniu, psy otrzymywały tzw. "odprawę" (często nazywaną też "psim udziałem").
Myśliwi rzucali sforze te części zwierzyny, które dla ludzi były mało atrakcyjne, a dla psów stanowiły największy rarytas: uszy dzika, kawałki twardej skóry, racice, ścięgna czy żwacze. Gryzienie tych twardych, sprężystych elementów pełniło potrójną funkcję, o której wiedzieli nasi przodkowie:
- Higieniczną: Twarda skóra mechanicznie ścierała kamień nazębny (wtedy nikt psom zębów szczoteczką nie mył, a mimo to psy miały zdrowe uzębienie!).
- Psychologiczną (Antystresową): To najważniejszy punkt. Długotrwałe żucie, lizanie i szarpanie wyzwala w mózgu psa endorfiny i serotoninę. To naturalny sposób na wyciszenie emocji po ekscytującym pościgu.
- Odżywczą: Skóry i chrząstki to czysty kolagen, niezbędny dla obciążonych stawów psów pracujących.
Dziś nasze psy rzadko polują. Większość dnia spędzają, czekając na nasz powrót z pracy, kumulując w sobie energię i frustrację. Jednak ich geny się nie zmieniły. Potrzeba gryzienia jest u psa tak samo silna jak 500 lat temu. Jeśli nie damy mu "ofiary" do rozszarpania, sam ją sobie znajdzie – w postaci Twoich nowych butów lub nogi od stołu.
Dlatego tak ważne jest, aby w diecie współczesnego psa – obok karmy – znalazły się naturalne gryzaki. Suszone uszy, żwacze wołowe, skóry czy penisy wołowe to nic innego jak nowoczesna, bezpieczna i higieniczna forma dawnej "odprawy myśliwskiej". Podając je psu, nie tylko dbasz o jego zęby, ale pozwalasz mu realizować pierwotne instynkty w zdrowy sposób. To najlepszy prezent, jaki możesz zrobić psiej psychice.
Historia zatoczyła koło. Choć zmieniliśmy kontusze na dżinsy, a konie na samochody, natura naszych czworonogich przyjaciół pozostaje nienaruszona. Szanując ich historię, pochodzenie i biologiczne potrzeby, dajemy im to, co najlepsze – poczucie bezpieczeństwa i dietę zgodną z ich naturą drapieżnika.
Bibliografia:
- A. Brückner, Dzieje kultury polskiej, Warszawa 1939.
- J. Ostroróg, Myślistwo z ogary, 1618 (pierwszy polski podręcznik kynologiczny).
- B. Baranowski, W kręgu upiorów i wilkołaków, Łódź 1981.
- K. Chłapowski, Organizacja służby łowieckiej w Polsce w XVI wieku.
Wykorzystane ryciny i obrazy (Domena Publiczna):
- Zdjęcie główne (okładka): Julian Fałat, Polowanie (źródło: Wikimedia Commons).
- W treści: Julian Fałat, Polowanie na niedźwiedzia (źródło: Polona.pl).
- W treści: Maksymilian Gierymski, Wyjazd na polowanie (źródło: Polona.pl).




